sobota, 5 marca 2016

Z książek na anime #1 - Angel Beats

Hej, tu Anelim!

Z początku chcę was przeprosić za ten brak aktywności. Trudno nam teraz dodawać z Caxi posty - z różnych powodów. Dlatego też styczniowe i lutowe (jak to brzmi? może powinno być "lutnie"? Cholera!) ABC zostaną połączone i pojawią się...nie wiem kiedy. Tia...Ja także (nie wiem jak Caxi) nie zaglądam od jakiegoś czasu na wasze blogi. Wybaczcie. Chciałabym móc napisać, że to się zmieni, ale szczerze, nic nie wiadomo. Mam nadzieję, że mimo to ktoś tu będzie zaglądał.
Poza tym być może pojawi się pewna niespodzianka. Ale to zobaczymy.

Cóż, mniejsza z tym... Teraz w końcu się przemogłam i postanowiłam wykorzystać ostatni wolny czas (te ferie minęły jak z bicza strzelił, co nie?) na jakiś wpis tutaj. Zastanawiałam się między recenzją "Aplikacji" Lauren Miller, którą niedawno skończyłam, a nową serią, odchodzącą nieco od tematyki bloga, mianowicie - opiniami o anime. (na razie nie ma szans bym skończyła drugą część ostatniego opowiadania, niemniej pracuję nad nią). Jak widać po tytule na apkę będziecie musieli trochę poczekać (o ile w ogóle się pojawi), a teraz odbijamy i przechodzimy na.... anime!
Jak pewnie wiecie, już w listopadzie zetknęłam się z moją pierwszą japońską kreskówką - pamiętnym Tokyo Ghoul. Jednak mimo sporego podjarania tematem, oglądam seriale dość powoli, ze względu na brak czasu. Dlatego serię recenzji anime mogę rozpocząć dopiero teraz, kiedy poświęciłam na nie nieco wolnego czasu. Nadal mój wynik jest słaby, ale mam się z czym podzielić.

Ze względu na to, że recenzuję mangi, anime Tokyo Ghoul sobie pominę, choć doskonale wiadomo, jak je cenię. Gdyby nie TG i dwie osóbki (pozdrawiam, panny M!) pewnie w ogóle bym z tym wszystkim się nie zetknęła.
No, koniec tego przydługiego i nudnego początku! Przechodzę już do recenzji, a na dziś wybrałam coś, co przyprawiło mnie o właściwie mi nieznane...łzy! ANGEL BEATS!



W styczniowym ABC wypisałam się o całej tej obsesji, ale jako że nie ujrzało ono światła dziennego kompletnie nic nie wiecie. A moje podjaranie Angel Beats nieco już minęło. Choć mimo wszystko uważam je za genialne... Może to podwójne ABC jednak będzie zawierać kilka słów na ten temat, ale dziś postanowiłam zająć się konkretną recenzją.

Tytuł: Angel Beats!
Gatunek: Akcja, Dramat, Komedia, Nadprzyrodzone, Romans
Ograniczenia wiekowe: 13+
Rok produkcji: 2010
Status: zakończone

Więcej informacji na http://www.animezone.pl/odcinki-online/angel-beats

Opis: Akcja Angel Beats rozgrywa się w miejscu po śmierci - swoistym liceum, do którego przybywają duchy nastolatków, którym los zadał wiele cierpienia. W tej szkole mogą normalnie funkcjonować i odczuwać ból, ale nie mogą umrzeć. Jedynym sposobem na opuszczenie tego świata jest zniknięcie, wymazanie.
Otonashi trafia do szkoły, nie pamiętając dosłownie nic ze swojego wcześniejszego życia. Dziewczyna imieniem Yurripe proponuje mu dołączenie do grupy SSS (Shinda Sekai Sensen - jap. Pozagrobowy Front Wojenny), której członkowie przeciwstawiają się Aniołowi - niewinnie wyglądającej, ale zabójczej przewodniczącej - i za wszelką cenę nie chcą zniknąć. Otonashi zgadza się, by z nowymi przyjaciółmi walczyć o...

No właśnie; o co?

To pytanie towarzyszy bohaterom cały czas. Stoi obok rozterek o sens ich istnienia i bólu. Dostrzegają własne błędy, a potem starają się je naprawić.
Właśnie za to pokochałam Angel Beats. To anime uczy. Skłania do przemyśleń. Mimo że w jego gatunkach nie figuruje typ "psychologiczne" (moje ulubione), ja nadałabym mu go. Jest niezaprzeczalnie poruszające i wzrusza, momentami nawet do łez. Przez cały czas kiedy towarzyszymy Otonashiemu i poznajemy przeszłość rozmaitych bohaterów, chcemy wiedzieć, jak to się dalej potoczy i czujemy ich emocje. Przynajmniej ja tak miałam. Dla mnie było to jedno z tych anime, w których po zakończeniu odcinka, natychmiast pragnęłam włączyć następny.
Co prawda nie wstrząsnęło mną aż tak tak, jak pewne trzy serie, które aktualnie znajdują się na moim podium i, jak zrobiły to one, nie zryło mi psychiki. Ciężko było mi pogodzić się z końcem serii, pokochałam też bardzo jednego bohatera, nawet miałam pewną obsesję, dużo o tym mówiłam... Ale jednak Angel Beats nie jest aż tak mocne, gdyby tak było, znajdowałoby się wyżej w rankingach i zyskałoby większą popularność. Posiada kilka cech, których nie lubię w anime, choć trudno mi je nawet nazwać. Występują te takie, swoitse dla kreskówek, niby śmieszące sceny, w których oczy bohaterów stają się kreskami, ich ręce poruszającymi się wściekle kikutami, wokół katają gwiazdki, pot lub serca (latające serca!❤)*, a oni wrzeszczą jakieś kwestie, nie wyglądają jak ludzi i...są po prostu inni. Mam nadzieję, że dobrze to wytłumaczyłam. A zresztą.... Po prostu dam gif i będziecie wiedzieć o co chodzi :-P

I to jest jeszcze taka delikatna wersja, ale lepszej nie mogłam znaleźć :/

Ale za to echii jest mało. Nie lubię echii. A tutaj na szczęście zdarzyło się tylko kilka razy. Chociaż trzeba przyznać, że zakładanie do walki spódniczek nie zakrywających nawet połowy ud....



Jak pewnie widzicie recenzuję anime na nieco innej zasadzie niż książki i nie punktuję ich. Ale teraz będzie coś na kształt zakładki o bohaterach XD.
Otonashiego bardzo polubiłam. Nie wkurza mnie tak, jak większość męskich postaci pierwszoplanowych w anime, może jest troszeczke wyidealizowany, ale nie raziło mnie to. Ma naprawdę fajną historię i świetny sarkastyczny humor. Jest opiekuńczy, mądry, ale nie bufonowaty. Mógłby być moim chłopakiem ^^.
Kanade...nie wzbudza we mnie absolutnie żadnych uczuć. Jest, bo jest. Może uchodzić za dziwną i nietypową bohaterkę - nie przypomina rozemocjonowanych, głupich lub zabójczych czy morderczo pociągających bohaterek anime. Jest taka spokojna i delikatna, naprawdę jak anioł. Ale dla mnie...ja jakoś nie zwracałam na nią uwagi.
Postać, którą bezsprzecznie pokochałam, dla której oceniałam wysoko tę serię i która zdecydowanie była moją kolejną obsesją.... - Hinata. Wypisałam się o nim w tym nieszczęsnym styczniowym ABC. Dałam tam tyle obrazków... Ja wprost wielbię paring jego i Yui. Odcinek 10 to zdecydowanie mój ulubiony. Wybuchowość i charyzma Yui tak idealnie pasuje do poczucia humoru, pewności siebie i spokoju Hinaty... Naprawdę są świetni! Kocham ich! Oszalałam!!!❤❤❤
Ale tu dam tylko dwa obrazki. Są przecież w styczniowym ABC...




Yurippe mnie czasem trochę wkurzała, ale dobra, nie miałam ochoty jej ukatrupić. Momentami chciałam zabić jedynie Ayato, który doprowadzał mnie do pasji...wszystkim. Bardzo lubiłam za to Nodę. Taki śmieszny idiota XD❤

Na tym kończę recenzję Angel Beats. Jak widać, dostrzegłam w tym anime nieco błędów i niedociągnięć. Być może gdyby nie kilku świetnych bohaterów ta seria miałaby i mnie strasznie niską ocenę, ale tak już mam, że kiedy pokocham jakąś postać, fabuła moźe być zwalona, a i tak będę czytać/oglądać ;)
A w przypadku AB akcja też była całkiem spoko. Może miejscami brakowało jakiejś powagi i wydawało się, że to taka doroślejsza bajka dla dzieci (jak to brzmi? :/), czy też było za dużo spokojnego życia szkolnego, a za mało walki... Nie wiem, na dobrą sprawę widzę to wszystko dopiero teraz, gdy każę sobie chłodno i obiektywnie ocenić Angel Beats. Ale podczas oglądania mi to nie przeszkadzało, a Caxi wie doskonale jak szalałam na punkcie tego anime...
A. No i na 10 odcinku się popłakałam. Były to może łzy troszeczke wymuszone i naliczyłam ich z pięć, ale biorąc pod uwagę, że pamiętam cztery razy, kiedy płakałam... Właśnie.

Dlatego z całą pewnością mogę polecić Wam to anime i zachęcam, byście je obejrzeli.

Moja ocena: 7/10

***

Tia, połowę napisałam pod koniec ferii, ale potem nie udało mi się wstawić i.... Jest gotowe dopiero teraz. A z ABC to nie wiem jak będzie, Caxi musi się zebrać w sobie i wypełnić XD. Za to mam już połowę drugiej części opowiadania 14. Będzie ona o wiele dłuższa od pierwszej. I tu pytanie do was: chcecie bym dodała ją już jutro lub w poniedziałek, a potem resztę jako trzecią, czy czekacie na całość?
Proszę odpowiedzcie!!

~Anelim

*moje (i Caxi) podjaranie latającymi sercami bierze się, rzecz jasna, z nowej wersji messengera, w której po wysłaniu emotki serduszko, na ekran wlatują inne serduszka *..* ❤



7 komentarzy:

  1. Nie martw się, ja sama walczę, aby dodać jedną notkę. :D Kiedyś oglądałam dużo anime, z czasem jakoś przestałam, a szkoda. Mam nadzieję, że jeszcze wrócę do tej pasji. Pozdrawiam! :)

    www.majuskula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu znalazłam chwilę czasu, żeby przeglądać blogi i wziąć się za własnego, na którym zaszły zmiany. Założyłam go z myślą o recenzjach, ale średnio mi to idzie, więc postanowiłam pisać o innych tematach ;)

    Też lubię anime i uwielbiam słuchać Nightcore. Z braku czasu nie zagłębiam się w seriale, zdołałam obejrzeć kilka odcinków "Naruto". Kocham piosenki Tokyo Ghoul! A najbardziej tą pod tytułem "Unravel" w wersji akustycznej. Kojarzysz może?

    http://atari-avangarda.blogspot.com/

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anelim uwielbia Unravel (na moje nieszczęście, bo nie trawię japońskich piosenek...) :)

      Usuń
    2. Ooo tak! Widzę, że Caxi mnie wyręczyła, pewnie bała się, że zacznę wrzeszczeć... Kocham Unravel! To jedna z najlepszych piosenek, jakie znam! Zwykle, gdy jakaś nuta bardzo mi się spodoba, słucham jej namiętnie przez 1-2 miesiące, a potem jednak mi się nudzi. Do wyjątkowo świetnych piosenek wracam. Unravel słucham od listopada, bez przerwy i cały czas je kocham ❤
      Choć według mnie najlepsza jest wersja "All characters singing", która pojawi się w ABC ;). Ten głos tego gościa, jak on wrzeszczy, chórki... Kocham *.*
      Ps. Naruto to jeden z najdłuższych tasiemców, więc jak się nie ma czasu to wybór akurat jego...hm XD. Lepiej weź się za coś krótszego, jak choćby powyższe Angel Beats, czy Another (o którym w następnej części serii). Taka moja rada ;)
      Ps2. No jasne, wiedziałam, że na ten temat się rozpiszę...

      Usuń
  3. Tak, dodaj kolejną część w najbliższym czasie. Ja się już doczekać nie mogę, chciałbym bardzo przeczytać kolejną część <3 . Kiedy już skończę oglądać TG to może zacznę oglądać AB.

    OdpowiedzUsuń
  4. AB jest już na mojej liście "do obejrzenia" :).
    I ciekawe, co sądzisz o "Aplikacji" - czytałam i dla mnie jest fajna.

    justashiningpieceofmatter@blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!Zapisuję to Anime w mojej liście...
    Muszę to oglądnąć!Nie wytrzymam!Ta recenzja jest świetna :)
    XD Rinkashi

    OdpowiedzUsuń